Wybraliśmy ten temat do pierwszego tekstu na naszym blogu Magsy, bo jest nam bardzo bliski i wiemy, że każde wyjście z dzieckiem jest jak prawdziwa wyprawa. Każdy rodzic ma podobne dylematy pakując torbę dla dziecka – czy spakowaliśmy pieluszki, mokre chusteczki, jedzenie, przysmaki, picie, zabawki, książeczkę, ubranko na przebranie (bo przecież na pewno się zmoczy i pobrudzi 🙂 ) i wiele, wiele innych, których akurat nasze dziecko będzie potrzebować. A i tak czegoś zapomnimy, a nasza pociecha akurat tej właśnie rzeczy sobie zażyczy. 🙂

Uwaga, dziecko na pokładzie!

Łatwo się zapomina, jak dawno dawno temu w odległej już galaktyce, zanim nasz maluch zawładnął naszym życiem, podróżowaliśmy bez paniki. I nawet jak zdarzyło się nam czegoś zapomnieć to przecież nic się nie działo. Wyjazdy na narty, nad morze, nad pobliskie jezioro, długi weekend w Budapeszcie, czy też wyjście na pyszne hamburgery – to były decyzje chwili, bez niepotrzebnych nerwów. Po pojawieniu się na świecie naszego małego skarbu, te wyjazdy już nie są takie łatwe, a pakowanie przeważnie kończyło się wybuchami paniki, płaczu i wielu innych emocji. 🙂 Czy na pewno spakowaliśmy wszystko? A co jak będzie padać deszcz, śnieg, grad, pojawią się trąby powietrzne i w ogóle wszystkie możliwe katastrofy, a przecież w telewizji zapowiadali słońce cały tydzień! Kiedy pojawia się dziecko, perspektywa wyjazdu bez paniki może się wydawać bardziej odległa. Tymczasem, można i da się, i jeśli dobrze zapanujemy nad logistyką, wszyscy wyjdą z tego cali. Wystarczy się przygotować, a najlepiej zabrać ze sobą dobrze spakowaną torbę do wózka Magsy gotową na wszystkie kataklizmy. 🙂

Przygodo wzywaj!

Im dalej od domu, tym bardziej torba czy plecak Magsy może się przydać. Oczywiście, z zawartością. Nam często zdarzają się podróże małe i duże. Począwszy od wspólnych codziennych spacerów po okolicy, żeby zobaczyć czy krówka, zajączek i koza dalej są na swoim miejscu (a jak ich nie ma to dlaczego?!). Są też wyjścia do parku, najlepiej w deszczowe dni bo dziecko w kałuży takie szczęśliwe. Odwiedzamy miejskie place zabaw, także takie, które mamy nie po drodze. Zdarzają nam się weekendowe wycieczki rowerowe, czy też spacery po naszych pięknych górach i dolinach. Skończywszy na dwutygodniowej podróży pod tytułem „wakacje nad morzem”. Torba Magsy sprawdza się w każdym z tych wariantów, bo właśnie po to powstała – żebyśmy mogli i żeby inni aktywni rodzice mogli bez problemów zabierać całą ferajnę i udać się na kolejną przygodę.

Magsy i banda

Zazwyczaj Magsy ma ze sobą Mamę, Tatę i rozbrykanego urwisa – wzrost prawie 90 cm, waga: prawa ręka boli po pół godziny noszenia, a w lewej już nie ma czucia ;). Do tego jest jeszcze mniejszy, szczekający wulkan energii na czterech łapach. Taką ekipą udajemy się w zasadzie wszędzie. Najlepiej mieć wtedy przy sobie cały dom. Na szczęście z torbą do wózka Magsy to prawie możliwe. W 12 kieszeniach da się pochować wszelkie potrzebne skarby. Boczne uchwyty przytrzymają każdy rodzaj butelki, a turystyczny przewijak umożliwi załatwianie spraw koniecznych w dowolnym wybranym miejscu. Wspominaliśmy już o wygodnej saszetce, którą da się odpiąć i wnieść w dłoni na przykład do sklepu?

Innymi słowy, Magsy to przepis na udaną rodzinną wycieczkę mała i dużą. Drugim najważniejszym składnikiem do zabrania jest uśmiech.